Zamiast toastów i śmiechu – sylwestrowa rzeczywistość w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym
Sylwestrowa noc, tradycyjny czas radości, noworocznych toastów i hucznej zabawy, to dla personelu medycznego Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych rekordowa liczba pacjentów oraz praca pod presją czasu.
W poczekalni SOR pojawiają się pacjenci po urazach spowodowanych fajerwerkami, osoby pod wpływem alkoholu czy ofiary wypadków drogowych. Każdy przypadek to inne emocje, inne historie i ogromny wysiłek zespołu medycznego, by uratować zdrowie, a czasem nawet życie. Jak wygląda ta wyjątkowa noc w szpitalu? Oto kulisy sylwestrowej rzeczywistości.
Sylwester na SORze – wyjątkowy czas, wyjątkowe wyzwania
Sylwestrowa noc to dla większości z nas czas zabawy, świętowania i noworocznych postanowień. Jednak dla personelu Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych jest to jedna z najbardziej wymagających nocy w roku. Zamiast radości i śmiechu – tłumy pacjentów, trudne decyzje i nieustanny stres.
Jak wygląda Sylwester w szpitalu? – To prawdziwa próba sił dla całego personelu medycznego: lekarzy, pielęgniarek i ratowników medycznych – mówi Małgorzata Pisarewicz, rzecznik “Szpitali Pomorskich”. – W tym czasie liczba pacjentów gwałtownie rośnie, a przypadki bywają szczególnie wymagające – od poważnych urazów po sytuacje związane z nadużyciem alkoholu. Taka noc to nie tylko wyzwanie logistyczne, ale również emocjonalne, bo personel nie tylko musi działać pod presją czasu, ale i radzić sobie z agresją czy dramatami pacjentów – dodaje Małgorzata Pisarewicz.
Rekordowa liczba pacjentów – kiedy system nie wytrzymuje presji
Statystyki mówią same za siebie – Sylwester to jedna z najtrudniejszych nocy w roku. W placówkach “Szpitali Pomorskich” w dni takie jak 31 grudnia czy 1 stycznia notuje się zwiększoną liczbę pacjentów na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych w Gdyni i w Wejherowie. W sylwestrową noc na SOR trafiają zarówno osoby z urazami spowodowanymi przez fajerwerki, jak i pacjenci, którzy przesadzili z alkoholem.
Oba SOR-y “Szpitali Pomorskich” w tym czasie muszą radzić sobie z dużą presją. Gdy liczba pacjentów rośnie, każda minuta jest na wagę złota. System, który na co dzień i tak działa na granicy swoich możliwości, w takich chwilach bywa po prostu przeciążony. Pacjenci muszą czekać dłużej, a lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni walczą z czasem, by pomóc tym, którzy najbardziej tego potrzebują.
Alkohol i jego konsekwencje – od urazów po pełną diagnostykę
Sylwester to niestety nie tylko dobra zabawa, ale i alkohol, którego nadużywanie zbyt często prowadzi do dramatów. Na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych pojawiają się osoby w stanie upojenia alkoholowego, które wymagają pełnej diagnostyki – od tomografii komputerowej głowy po szczegółowe badania, by wykluczyć udar czy poważne urazy.
– Nie brakuje również agresywnych pacjentów, którzy utrudniają pracę personelu medycznego. Choć na SOR przepychanki, a nawet akty przemocy ze strony pacjentów to codzienność, w Sylwestra przyjmują one znacznie większe rozmiary. Alkohol nie tylko pogarsza stan zdrowia pacjentów, ale też stawia dodatkowe wyzwania przed personelem, który musi zachować zimną krew w obliczu takich sytuacji – mówi Małgorzata Pisarewicz.
Brak Izby Wytrzeźwień – dlaczego trafiają na SOR zamiast gdzie indziej?
Gdynia, podobnie jak wiele innych miast w Polsce, zmaga się z problemem braku Izby Wytrzeźwień. W efekcie osoby w stanie upojenia alkoholowego, które nie wymagają specjalistycznej pomocy medycznej, trafiają na SOR Szpitala św. Wincentego a Paulo w Gdyni. To dodatkowe obciążenie dla personelu, który musi poświęcać czas i zasoby na pacjentów, którym można by udzielić pomocy gdzie indziej.
– Brak docelowego miejsca, w którym można zapewnić opiekę osobom nietrzeźwym, prowadzi do niepotrzebnego zajmowania miejsc na oddziałach ratunkowych. W przypadku agresywnych pacjentów konieczne bywa wezwanie policji, co jeszcze bardziej wydłuża procedury i utrudnia pracę personelu medycznego. Sytuacja ta wywołuje niepokój zarówno wśród pracowników SOR, jak i pacjentów, którzy oczekują na pomoc – dodaje rzecznik “Szpitali Pomorskich”.
Karetki zamiast fajerwerków – jak wypadki i urazy obciążają system
Sylwestrowe fajerwerki to nieodłączny element noworocznych celebracji, ale, niestety, również jeden z głównych powodów urazów. – Na SOR trafiają osoby z poparzeniami, skaleczeniami, a nawet poważnymi obrażeniami twarzy i dłoni. Każde takie zdarzenie wymaga natychmiastowej interwencji chirurgicznej – mówi Ewelina Szumacher, pielęgniarka oddziałowa SOR w Szpitalu św. Wincentego a Paulo w Gdyni.
Nie brakuje również ofiar wypadków drogowych, które w noc sylwestrową zdarzają się częściej z powodu alkoholu i brawury kierowców. Karetki kursują między miejscami zdarzeń a szpitalami, dowożąc kolejnych pacjentów, którzy wymagają pilnej pomocy. Sylwester to dla personelu medycznego noc pełna wyzwań…